sobota, 25 lutego 2012

DALSZE ZACHWYTY NAD NEFRYTEM


      Wpadłam w taki zachwyt oglądając zrobione przedwczoraj fotki, że postanowiłam umieścić jeszcze kilka. Proszę o wybaczenie i zrozumienie, ale dla mnie to najpiękniejszy koń na świecie ;-))) Pewnie zachowuję się jak nastolatka, ale... Oceńcie sami :-) Może jeździć konno nie potrafię wystarczająco dobrze, ale moja miłość do tego konia jest naprawdę wielka, nawet jeśli mam świadomość, że nie jest on ideałem;-))










NEFRYT WRÓCIŁ DO DOMU I ZOSI

     Z racji tego, że niestety u siebie nie mamy hali i zimą kompletnie nie mamy warunków do tego, żeby jeździć, nasze konie wylądowały w pensjonacie pobliskiego ośrodku jeździeckiego. Niestety z powodu mojej "zakręconej" ostatnio sytuacji i nowych obowiązków nie wykorzystywałam okazji i kiedy wsiadłam wreszcie na mojego "Grubasa" okazało się, że mam kompletny regres... Dodatkowo warunki w ośrodku absolutnie nie służyły mojemu rumakowi. Kiedy mieszkał w naszej stajni poza codzienną godziną pod siodłem dodatkowo spędzał kilka godzin dziennie na pastwisku albo padoku z resztą "końskiej ekipy" (bez względu na pogodę - no chyba, że było absolutne urwanie chmury). W ośrodku niestety nie był padokowany (no, może kilka razy) i zaczął stawać się wredny, a ja, że jestem tchórzem, po prostu zaczynałam się go lekko bać. Tak więc Nefryt dwa dni temu powrócił do domu i znów jest panem na włościach :-)))


Wiele razy widziałam, jak Nefcio się cieszy, ale tak szczęśliwego jak po powrocie na padoku z Zosią jeszcze go nie widziałam!!! Baranom, zwrotom na zadzie i dzikim bryknięciom nie było końca ;-)))








Biedna Zosia, której zaokrąglił się już sporo brzuszek, nie nadążała w biegu za "Grubasem" ;-))

W tym spojrzeniu zakochałam się od samego początku... A takiej szyi mojemu leniuchowi pozazdrościć może niejeden koń dresażowy ;-)) Szyja u konia to taki mój fetysz ;-)))








Po szaleństwach chwila odpoczynku...

Oczywiście Zosia, jak każda kobieta, lgnie do obiektywu ;-)

A po odpoczynku znowu kłus!!! W końcu jest u siebie :-))

czwartek, 23 lutego 2012

Z POWODU CIĘŻKIEGO GRYPSKA - " KOŃ"


Od dłuższego czasu leżę zmożona gorączką, katarem, kaszlem i ogólnie absolutną niemocą....
Dlatego dzisiaj tylko, albo aż, piękna piosenka.


wtorek, 14 lutego 2012

RÓŻNE OBLICZA MIŁOŚCI - WALENTYNKI 2012 cz. IV

Czasami ci, których bardzo pokochaliśmy, odchodzą za wcześnie....
Ale już na zawsze pozostają w naszych sercach i wspomnieniach.
(ostatnie zdjęcie Selimka w wieku 11 miesięcy z Szymonem)


Jeśli się kogoś mocno kocha to słowa są zbyteczne.
Wystarczy móc być obok siebie żeby czuć się szczęśliwym i kochanym.
( Nigelek i Oral )



RAZEM Z MOIMI UKOCHANYMI CZWORONOGAMI ŻYCZĘ WSZYSTKIM RADOSNEGO I PEŁNEGO MIŁOŚCI DNIA ZAKOCHANYCH!!!!!


http://www.facebook.com/KonJakiJest 

RÓŻNE OBLICZA MIŁOŚCI - WALENTYNKI 2012 cz. III

Nie ma nic wspanialszego niż spędzanie czasu z tymi, których bardzo kochamy!!!!!
( Nigellus, kundelek Bigos, sznaucerka Saba i ja)



Czasami można się zakochać od pierwszego spojrzenia.
Ja chyba tak się zakochałam....
(Nefryt, a właściwie jego...oko;-))


http://www.facebook.com/KonJakiJest 

RÓŻNE OBLICZA MIŁOŚCI - WALENTYNKI 2012 cz.II

Godzenie się po kłótni.
Nieważne kto zawinił. Przeważnie to kobieta musi pierwsza wyciągnąć rękę (kopyto ???) na zgodę.
(Zosia i Grass)


Czasami jedno z zakochanych kocha "za mocno" i próbuje zawłaszczyć to drugie tylko dla siebie;-))
Ale odrobina zazdrości przecież nie powinna zaszkodzić;-))
(Nigelek i jego ukochana "Pancia")


 
Nawet trudna miłość potrafi być piękna.
Każdy z nas jest inny i potrzebuje własnej przestrzeni, jednak wzajemnie potrafimy dawać sobie to, co w nas jest najlepsze.
(Mój "Grubas" i ja w stroju czyściciela boksów;-))


http://www.facebook.com/KonJakiJest